• Słów kilka o emocjach dzieci

          i metodzie trzech świateł

          Myślę, że wiekszośc z nas nie zdaje sobie wogóle sprawy, że semafor ze światłami w trzech kolorach może doskonale służyć jako narzędzie pomagające zarządzać emocjami u dzieci.

          System trzech świateł znany z ruchu ulicznego może pomóc dzieciom w wieku 4 do 10 lat lepiej zrozumieć i kontrolować emocje. Dzieci w tym wieku potrafią już nazwać podstawowe emocje, ale mają trudności z zarządzaniem nimi. System trzech świateł wykorzystuje klasyczne symbole w postaci czerwonego, żółtego i zielonego światła, aby zwrócić dziecku uwagę na to, że pojawiły się u niego np. negatywne emocje, z którymi należy coś zrobić.

           

          Większość dzieci doskonale rozumie, co symbolizują światła sygnalizacji ulicznej, ponieważ widzą je na co dzień. Dlatego właśnie jest to bardzo praktyczne narzędzie w pracy z dziećmi, które muszą nauczyć się kontrolować swoje emocje. Czerwony oznacza stop, żółty nakazuje poczekać lub zwolnić, a zielony pozwala jechać dalej. Dzięki wykorzystaniu systemu trzech świateł dzieci zaczynają postrzegać zarządzanie emocjami jak swego rodzaju grę. Grając w nią, uczą się opanowania swoich emocji oraz zwracania uwagi na emocje innych osóbz otoczenia.

          Jak zatem nauczyć dzieci, by przypisywały dany kolor światła do odpowiednich emocji? Należy zacząć od tego, by stworzyć w głowie dziecka skojarzenia pomiędzy daną emocją a określonym kolorem. Poniżej wyjaśnię, na czym polega ten proces.

          Emocje i umiejętność ich kontrolowania

          Dlaczego tak ważne jest, by dzieci uczyły się zarządzać swoimi emocjami? Ponieważ jest to jedna z kluczowych umiejętności, jakie powinno wykształcić dziecko oraz dlatego, że umiejętność ta  pomaga osiągnąć lepszą samoświadomość.

          Dzieci potrzebują umiejętności do określania, jaką odczuwają emocję. Powinny również wiedzieć, jak na nie reagować i mieć świadomość tego, że ich reakcja zależy w  dużej mierze od ich nastroju. Powinny mieć kontrolę nad tym jaką emocję wybrać w danej sytuacji.

           

          Trzy kolory sygnalizacji ulicznej – jakie emocje symbolizują?

          Czerwony

          STOP, uspokój emocje. Jeśli nie jesteś w stanie kontrolować emocji, szczególnie złości, musisz się zatrzymać, jak gdybyś był na skrzyżowaniu przy czerwonym świetle. Jeśli uczucie złości zaczyna Cię przytłaczać, zrób pauzę i zastanów się, dlaczego tak się czujesz.

           

          Żółty

          POMYŚL nad obecnym problemem i związanym z nim uczuciem. “Jak się teraz czuję?, “Czy jestem zły?”, lub “Czy jestem smutny?” Poproś dziecko, żeby zastanowiło się, czy mogłoby zareagować na daną sytuację w inny sposób. Niech pomyśli, jaka reakcja byłaby najbardziej adekwatna. Jakie rozwiązanie byłoby najbardziej korzystne dla dziecka i dla otoczenia?

          Zielony

          DZIAŁAJ, rozwiąż problem. Kiedy dziecko przemyśli możliwe rozwiązania, wybiera najlepszą w jego opinii opcję. Następnie wprowadza ją w życie.

           

           

           Wzmacnianie pozytywnych reakcji jest niezwykle ważne w procesie uczenia się. Pozytywne komunikaty wzmacniające pozwalają dziecku poczuć, że jego wysiłek jest dostrzegany i doceniany. Dzięki temu chętniej powtarzają te same zachowania w przyszłości.

          Podsumowując, zarządzanie emocjami to jedna z podstawowych umiejętności, jakie powinny w sobie wykształcić dzieci. Dorośli muszą zapewnić dziecku narzędzia, dzięki którym będą one w stanie lepiej panować nad własną złością, strachem i frustracją. System trzech świateł to jeden z najbardziej przystępnych i praktycznych sposobów na pomoc dzieciom w zrozumieniu swoich emocji i reakcji na nie.

           

           

          Nadopiekuńczość w rodzinie

           

          W ostatnim czasie wśród rodziców wychowujących dzieci coraz częściej można zaobserwować tendencję do nadopiekuńczości. Jej obecność prowadzi do pominięcia ważnych aspektów dzieciństwa, takich jak możliwość swobodnej zabawy, tworzenie się naturalnych relacji, istnienie uczucia znudzenia czy stawiania czoła pojawiającym się trudnościom. Nowy trend wychowawczy opiera się na nadopiekuńczości połączonej z nadmiernym poświęcaniem uwagi.

           

           

          Nadopiekuńczość charakteryzuje się tym, że dany opiekun lub cała rodzina koncentruje swoje wysiłki na kontrolowaniu wszystkich poczynań dziecka. W konsekwencji nie rozwija ono normalnych zachowań, które przypisane są do jego wieku. Dzieciom takim trudno jest być niezależnymi. Stale też oczekuje się od nich doskonałości.

           

           

          Typowe jest, że dzieci będące ofiarami nadopiekuńczości swój czas mają wypełniony po brzegi dodatkowymi zajęciami, których wcale ich nie fascynują. Dzieci takie doskonale zdają sobie sprawę ze swoich wad i niedociągnięć, a przez rodziców często traktowane są jako inwestycja. Inwestują wiele czasu i pieniędzy we wszystko, co związane jest z wychowywaniem dzieci, podświadomie wierząc, że to przyniesie sukces ich pociechom.

           

           
           

           

          Dzieci jednak są o wiele bardziej świadome, niż mogłoby nam się zdawać. Presja wywoływana w ten sposób przez rodziców odbija się więc na nich na wielu poziomach. Beztroskie dziecięce życie szybko więc zaczyna przepełniać stres i poczucie presji. Szybko też uczą się one spełniać cudze oczekiwania.

          Istnieje też druga strona medalu. Coraz częściej można zauważyć, że dzieci takie stają się przedmiotem uwagi całych rodzin. Wchodzimy do domu takiej rodziny i nie widzimy już zdjęć dziadków, ale dzieci, które bardziej niż kiedykolwiek przypominają króla, którego należy obsługiwać. Ma to związek z tym, że w obecnych czasach na jedną rodzinę przypada średnio 1,3 dziecka. Kiedyś było ich więcej i nie poświęcało się im tak wiele uwagi.

           

           

          Taka nadmierna stymulacja prowokuje w dzieciach poczucie autorytetu, które w żaden sposób nie pomaga w jego rozwoju osobistym. Skutkiem tego jest pokolenie dzieci, które nie potrafią zarządzać swoimi emocjami, szybko poddają się frustracji, przeżywają niepokój własnych rodziców… Szybko stają się one dziećmi, które bez pomocy rodziców nie są w stanie dosłownie nic zrobić.

          Czego potrzebuje dziecko?

           

          Trudno oczywiście jest ustalić jakie potrzeby są wspólne wszystkim dzieciom, ponieważ każde z nich jest odmienne. Jedno natomiast wydaje się być zupełnie jasne: wciąż są na etapie kształtowaniasię tak, by w przyszłości umiejętnie móc stawiać czoła realnemu światu. Nie powinno się więc od nich wymagać tyle samo, co od dorosłych.

          Z tego powodu opiekun nigdy nie powinien narzucać dziecku własnych aspiracji, które ono miałoby spełniać. Na przykład nie powinno się zaszczepiać dziecku planów dotyczących studiów wyższych, gdy to nie ukończyło jeszcze 10 lat. Dziecko powinno raczej rozwijać swą osobowość i pragnienia w sposób naturalny. Dzieci mają też prawo do porażki, dzięki której mogą poznawać własne ograniczenia.

           

           

          Nie pieniądze, ale miłość

           

          Wszystkie zajęcia dodatkowe, skrzętnie wyszukane i dobrane dla dziecka wiążą się ze sporymi nakładami finansowymi. Nie można jednak oczekiwać, że dzieci docenią ilość pieniędzy, jakie są inwestowane w ich rozwój. One nie pojmują rzeczywistości w ten sposób. Zamiast więc zajmować się szukaniem jak najlepszego nauczyciela językowego dla dziecka i skupiać na nim uwagi, lepiej jest poświęcić ją dziecku.

           

           

           

          Nikt nie powinien również zapominać, że dzieci powinny dorastać bawiąc się z innymi dziećmi. Taki układ pozwoli im wprowadzać wiedzę w życie i uczyć się poprzez praktykę. Rodzice nie powinni tworzyć z siebie podstawowego filaru w relacji z dzieckiem. Powinni raczej być obok, towarzyszyć i być gotowym do ewentualnego udzielenia pomocy, gdy dziecko o nią poprosi.To bardzo ważne by swobodnie mogły się one uczyć stawiania czoła nowym sytuacjom. Zadaniem rodzica natomiast nie jest wyręczanie, ale służenie radą i pomocą. Najważniejsze natomiast zawsze pozostanie okazywanie miłości.

           

           

           

           

           

           

          CZY DZIECI BYWAJĄ TOKSYCZNE?

           

          Toksyczne dzieci? Skąd taki pomysł? Dzieci często buntują się i rozrabiają w domu, nie chcą słuchać rodziców, ani szanować ustalonych przez nich zasad. Jednak niektóre dzieci (zwane potocznie toksycznymi) mogą powodować o wiele bardziej poważne problemy dla swoich rodziców.

           

          Rodzice mogą w takich przypadkach stać się wręcz przytłoczeni zachowaniem swoich potomków i nie być w stanie w żaden sposób przejąć inicjatywy. Kiedy relacja rodzic-dziecko pogarsza się w stopniu znaczącym, możemy mieć do czynienia z przypadkiem dzieci toksycznych, zwanych inaczej małoletnimi tyranami.

           

          W takiej sytuacji dom jest dla rodziców takich dzieci środowiskiem wręcz wrogim. Rodzice zaczynają się pocić i denerwować, gdy tylko przekroczą przez próg domu lub mieszkania. Wiedzą doskonale o tym, że pełen żądań i wrogości tyran czeka na nich w środku.A to tylko dziecko, jednak takie, które będzie próbowało za wszelką cenę sprawić, by rodzice robili dokładnie to, czego ono chce. Im bardziej rodzice próbują przejąć nad nim kontrolę, tym bardziej dziecko takie staje się agresywne przyjmując jednocześnie postawę typowo obronną.

           

              “Dziecko, któremu nie wyznaczono żadnych granic

              szybko staje się tyranem”

              –Autor anonimowy–

           

          Jak można szybko i skutecznie rozpoznać toksyczne dzieci?

           

          Ważne jest, aby nie mylić dzieci toksycznych z tymi, które przejawiają odpowiednie dla swojego wieku zachowania i reakcje. Większość z nich może wynikać po prostu z całkowicie normalnego w danym okresie wiekowym buntu. Istnieją jednak pewne zachowania, które po dokładnym przeanalizowaniu muszą koniecznie zostać zlikwidowane w zarodku. Istotnie ważne jest także wprowadzenie pewnych ograniczeń, tak, aby uniknąć przekształcenia swoich własnych dzieci w bezlitosnych tyranów. W tym sensie ważne jest zatem wyraźne określenie elastycznych granic. Elastycznych, ale takich, które w pewnym momencie stają się twarde jak skała.

           

          Jedną z postaw, w której rodzice powinni wyznaczyć zdecydowane granice, jest klasyczny bunt. To wtedy właśnie dzieci rzucają wyzwanie swoim rodzicom i próbują zmusić ich do zaangażowania się w ich agresywną i wrogą grę. Łamanie zasad, nieprzestrzeganie kar i unikanie obowiązków to znaki ostrzegawcze, na które należy zwracać baczną uwagę.Ważne jest również jednak to, aby zachować czujność w poszukiwaniu śladów zachowania dzieci próbujących rozkazywać i sterować jednym ze swoich rodziców. Jeśli dzieci mają w zwyczaju reagować atakami furii, gdy nie mogą oglądać telewizji ani jeść, kiedy tylko zechcą, należy zlikwidować tego typu zachowanie w zarodku już przy pierwszym jego wystąpieniu.

           

          Pewnymi znakami ostrzegawczymi, których nie powinniśmy nigdy ignorować, są:

           

          • brak wdzięczności,
          •  brak empatii wobec innych,
          • niska tolerancja dla frustracji
          • tendencja do manipulowania innymi, aby uzyskać to, czego chcą.

           

           

           

              “Jeśli musisz przekupić swoje dziecko,

              aby nakłonić je do zrobienia czegoś, co chcesz,

              tym samym nadmiernie je rozpieszczasz.”

              –Autor anonimowy–

           

          Toksyczne dzieci są najczęsciejefektem nieodpowiedniegosposobu wychowania. Są one zawsze nadmiernie rozpieszczone i trzymane pod przysłowiowym kloszem. Nie mają żadnych ograniczeń, ich rodzice z łatwością poddają się szantażowi i pozwalają im na rządzenie sobą. Dzieci robią co chcą, są bezstresowo wychowywane. Krótko mówiąc, dzieci takie dysponują mocą, do której nie są jeszcze wystarczająco dojrzałe i nie potrafią sobie z nią radzić, ani jej wykorzystywać.

           

          Rodzice mają władzę, a dzieci próbują ją od nich przejąć i zdobyć tym samym własną niepodległość i niezależność. W tej przestrzeni rodzą się napięcia, które wielu rodziców po prostu nie wytrzymuje, ponieważ nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Poddają się wtedy, a całe zadanie przechodzi z etapu bycia trudnym do poziomu bardzo skomplikowanego. Zamiast kilograma energii, teraz cała sytuacja wymaga jej całej tony.

           

          Toksyczne dzieci to często wina samych rodziców. Choć stwierdzenie takie wydaje się być aż do bólu bezpośrednie, to jednak przez większość czasu rodzice wywołują u swoich dzieci toksyczne zachowania. Ich własne zepsucie, nadopiekuńczość, brak jakichkolwiek ograniczeń, próbowanie bycia przyjacielem, a nie rodzicem oraz brak poświęcania wystarczającej ilości czasu, może przynieść naprawdę niszczycielskie rezultaty.Istnieje jednak skuteczne rozwiązanie dla tego całego problemu. Jest ono jednak o wiele bardziej skomplikowane niż wcześniej. Wymaga większej inteligencji własnej i w wielu przypadkach także pomocy kompetentnego profesjonalisty. Osoba taka może pomóc rodzicom przywrócić odpowiednie granice dla dzieci i opracować strategie ich egzekwowania. Granice te powinny być dostosowane do konkretnej sytuacji, z uwzględnieniem dojrzałości dziecka i ukierunkowane na konkretne zachowanie.W ten właśnie sposób, gdy rodzice zaczną ustanawiać jasne i spójne ograniczenia, dziecko coraz mniej  będzie mogło je kwestionować czy ignorować. Ważne jest przy tym także to, aby nie używać nagród w celu zachęcania dzieci do przestrzegania nowych zasad. Zamiast tego należy użyć rodzaju uznania lub pochwały społecznej, aby wzmocnić tego typu pozytywne zachowanie.

           

          Próba wykorzystania prezentów lub nagród dla dziecka może otworzyć drzwi do nowego rodzaju manipulacji. W takim przypadku będzie ono przestrzegać zasad tylko wtedy, gdy otrzyma uprzednio jakąś obietnicę pewnego rodzaju korzyści lub nagrody. Jest to jednak spory błąd. Dzieci muszą się bowiem nauczyć, że nie zawsze musi istnieć jakaś zewnętrzna motywacja dla ich dobrego zachowania. Często bowiem zaletą dobrego zachowania jest możliwość zachowania się właśnie w określony sposób. Działa to na podobnej zasadzie, jak sytuacja, w której komuś pomagasz, a to sprawia, że czujesz się przydatny. Trudno jest dziecku wyjaśnić ten mechanizm, najlepiej będzie więc dla niego, aby samo było w stanie tego uczucia doświadczyć.

           

          Ważnym elementem w relacjach dziecko – dorosły jest komunikacja, która jest podstawowym kluczem do sukcesu. Bez wątpienia konieczne jest skupienie się na pozytywnej i lepszej komunikacji z dziećmi, u których występują zachowania toksyczne. Dobra komunikacja pomoże nam zrozumieć podstawowe przyczyny ich postawy. Może czują się zranione, ponieważ nie jesteśmy w ich pobliżu, a ich zachowanie jest sposobem na ukaranie nas za naszą nieobecność?

          Spróbujmy się z nimi porozumieć i zrozumieć ich punkt widzenia. Pamiętajmy jednak, że zrozumienie dzieci to nie to samo, co pobłażliwość wobec nich. Toksyczne dzieci wymagają skorygowania zachowań, ale z miłością.

           

           

           

              “Nie jestem złym dzieckiem.

              Po prostu mnie posłuchaj, a zobaczysz,

              że pod moim złym zachowaniem

              kryje się wyraźna potrzeba.”

              –Autor anonimowy–

           

           

          Nie wolno nam unikać trudnych (a także fascynujących) wyzwań związanych z wychowaniem dzieci. Dzięki dawaniu im miłości i cierpliwości będziemy w stanie pozbyć się negatywnych uczuć, jakimi kierują się toksyczne dzieci. Zwłaszcza tych, które odkryją, że mają do dyspozycji więcej mocy, niż powinny mieć.Będą chciały ją wykorzystać, ale naszym zadaniem jest utrzymać je w odpowiednim miejscu, bez względu na to, jak zmęczeni jesteśmy po powrocie z pracy lub jak bardzo chcielibyśmy uniknąć kolejnego napadu złości. Wynik tego rodzaju starć jest tym, co określa rodzaje argumentów, które będziemy mieli w ręku w trakcie mniej lub bardziej burzliwych rozmów w okresie, kiedy dzieci nam nieco podrosną i staną się już nastolatkam

           

           

           

           

          Czy brak limitów wychowawczych rodzi brak wdzięczności?

          Czasami w życiu bywa tak, że dobro, które wyświadczamy innym obraca się przeciwko nam. Takim pozornym dobrem może być na przykład brak limitów w wychowywaniu dzieci. Rodzice, którzy w żaden sposób nie chcą ograniczać swobody dziecka (wychowują je bezstresowo), wytwarzają swego rodzaju brak limitów, który później skutkuje zupełnym brakiem wdzięczności ze strony pociech oraz nie do końca porzadanym zachowaniem w róznych sytuacjach.

           

          Kiedy świeżo upieczeni rodzice stają przed zadaniem wychowania dziecka, w ich głowach pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości. Większość z nich dotyczy tego jaką obrać strategię wychowania, jak uczyc dzieci właściwych zachowań -  a to bezpośrednio wiąże się z konkretnym ustalaniem granic. Jakie będzie więc Twoje podejście, drogi Rodzicu, do tego tematu? (albo jakie już jest?). Czy ustalisz/ustaliłeś dzieciom surowe granice, czy jednak w Twoim wychowywaniu będzie rzucał się w oczy powszechny brak limitów?

           

              Istnieje wiele niewiadomych towarzyszących wychowywaniu dziecka: Czy wychowam je dobrze? Czy wybiorę właściwy sposób? Dlaczego wybierając sposób wychowywania dziecka mam wrażenie, że nie jest to najlepsza opcja?Szukając odpowiedzi na miliony pytań, które pojawiają się w chwili, gdy dowiadujemy się, że przyjdzie nam wychowywać dziecko, natykamy się na morze informacji na ten temat. Wystarczy, że wpiszemy  w oknie wyszukiwarki słowa takie jak edukacja, wychowanie czy nauczanie, a ta w ułamku sekundy wyszuka nam  tysiące artykułów i książek omawiających to zagadnienie.

           

          Brak limitów – gdzie jest granica?

           

          Większość osób utożsamia słowo limit czy ograniczenie z czymś negatywnym. Osoby takie sądzą, że wyznaczanie dziecku granic jest równoznaczne z niebraniem pod uwagę jego opinii. Jednakże ta koncepcja daleka jest od krzyków, obrazy czy ignorowania. Skłania się raczej ku działaniu opartemu na konstruowaniu pewnej struktury, na korygowaniu i nauczaniu. Wyznaczanie limitów nie oznacza braku szacunku.

           

          Wychowanie zakłada, że dziecko usłyszy “nie” w odpowiedzi na prośby, które nie mogą być spełnione. Oznacza również uczenie dziecka, że na pewne rzeczy przyjdzie mu poczekać. Należy również stosować wobec niego konsekwentne podejście i korygować niewłaściwe zachowania.W tym celu rodzice wcale nie muszą podnosić głosu czy złościć się na dziecko lub je zastraszać. Informację można przekazać w spokoju, ale ze stanowczością -  tak aby przekaz był w pełni zrozumiały. Nie powinno się też zapowiadać kary, której nigdy nie mamy zamiaru zastosować.

                     

          Wyobraźmy sobie teraz, że w supermarkecie córka prosi nas o jakąś konkretną zabawkę. My jednak wiesz, że to nie jest dobry moment czy okazja, więc odpowiadamy, że nie. Na to dziecko kładzie się na ziemi, wpada w histerię głośno płacząc i krzycząc na cały sklep.Zaczynamy się za nie wstydzić, bo ludzie patrzą na całą tę sytuację. Denerwujemy się coraz bardziej, sytuacja się przeciąga. Ostatecznie, żeby jakoś z tego wyjść, zabawka ląduje w koszyku, dziecko się uspokaja, nerwy nas opuszczają. Możemy spokojnie kontynuować zakupy. Czego jednak nauczylismy swoje dziecko? Że histerią i płaczem zdobędzie wszystko.

           

          Jeśli nie zmienimy strategii, histerie zaczną pojawiać się coraz częściej. Brak limitów ostatecznie obróci się przeciwko nam rodzicom czy wychowawcom.

           

          Istnieje w psychologii coś takiego jak teoria przymusu Pattersona. Teoria ta wykazuje, że na krótką metę rodzicom łatwiej jest ustąpić. Robią to nawet wtedy, gdy prośby dziecka są nieodpowiednie i niewłaściwe.  Na dłuższą metę jednak takie działanie nie przynosi niczego dobrego. Dziecko zostaje utwierdzone w przekonaniu, że może uzyskać dosłownie wszystko czego sobie zażyczy. Jego żądania staną się również coraz częstsze. Kiedy rodzice ustępują w obliczu krzyków, histerii, wściekłości i tym podobnych zachowań, obie strony czują się z tym “dobrze”. Rodzice zyskują święty spokój, a dziecko zyskuje dokładnie to, czego chce. Teoria przymusu Pattersona wyjaśnia jak rodzice na skutek ustąpienia wobec niewłaściwych zachowań dziecka odczuwają ulgę. Problem polega na tym, że za każdym razem kiedy rodzice odpuszczają, dziecko coraz lepiej opanowuje sztukę manipulacji. Rodzice coraz bardziej wobec tego tracą kontrolę nad dzieckiem i jego zachowaniami.

           

          Jakie konsekwencje rodzi brak limitów?

          Brak limitów ze strony rodziców skutkuje u dzieci słabą odpornością na odczuwaną frustrację. W przyszłości osoby takie nie potrafią kontrolować swoich emocji, nie potrafią spełniać określonych norm i nie są odpowiedzialne. Mają w zwyczaju stosować manipulację sprawiającą, że inni nie spełniwszy ich oczekiwań, czują się źle. Zuchwalstwo, oczekiwanie przywilejów, brak wytrwałości w dążeniu do osiągnięcia celów, brak podejmowania wysiłków czy brak cierpliwości to tylko niektóre efekty jakie niesie ze sobą brak limitów. Inne to niechęć do współpracy, okazywanie innym agresji, a nawet podejmowanie działań destrukcyjnych względem otaczających obiektów.

           

              Podstawowym zadaniem rodziców jest wychowanie dziecka tak, aby mogło się ono kontrolować. Żeby jednak dziecko mogło samo się w przyszłości kontrolować, najpierw samo musi być kontrolowane. To rodzice są odpowiedzialni za wychowywanie dzieci. Nie może ich zastąpić żadna inna osoba. Zadanie to wymaga słuchania dzieci i uczenia ich rozpoznawania pomiędzy dobrem i złem. Czasem trzeba powiedzieć “teraz nie”, “już o tym rozmawialiśmy” albo “będziesz musiał na to poczekać”. Czasem dzieci muszą poczuć frustrację i nauczyć się sobie z nią radzić.

           


          Zabawa i jej znaczenie w życiu dziecka

          W wieku przedszkolnym dziecko osiąga stosunkowo wysoki poziom sprawności psychicznych i fizycznych. Bardziej złożone stają się kontakty z dorosłymi i rówieśnikami w domu rodzinnym i w przedszkolu, coraz trudniejsze są obowiązki, jakie dziecko zaczyna w obu tych środowiskach wypełniać. Są to bardzo ważne czynniki aktywizujące rozwój i dostarczające dziecku wiele cennych doświadczeń.

          Na pierwszym planie znajduje się szczególna rola zajęć w przedszkolu. Tutaj organizuje się czynności sprzyjające wszechstronnemu rozwojowi dziecka. Wielkie znaczenie mają elementarne zabawy i gry dydaktyczne oraz ćwiczenia harmonizujące i pobudzające rozwój fizyczny. Ruchliwość i stosunkowo wysoki stopień sprawności motorycznych powoduje – wraz z postępem w rozwoju psychicznym – znaczne skomplikowanie się form zabawowych. Dzieci nadal chętnie zajmują się czynnościami o charakterze manipulacji, swobodnego operowania różnorodnymi przedmiotami. Do ulubionych zajęć należy m.in. słuchanie opowiadań i bajek prostych w kompozycji i treści, oglądanie obrazków i rysowanie.

          Tak więc w wieku przedszkolnym dominującą rolę w życiu dziecka odgrywa zabawa: występują w niej również i te elementy działalności, które w późniejszym wieku nabiorą charakteru nauki i pracy. Pod koniec okresu przedszkolnego zaczynają one stopniowo się wyodrębniać w oddzielne formy działalności.

           

          Rola zabawy w wieku przedszkolnym jest ogromnie ważna, gdyż:

          • Zabawa jest istotnym czynnikiem wpływającym na rozwój fizyczny dziecka, a przede wszystkim na rozwój kośćca i muskulatury;
          • Poprzez zabawę dziecko poznaje świat, w którym żyje, uczy się rozumieć, uczy się dostrzegać różnicę między rzeczywistością a wyobraźnią i fantazją;
          • Zabawa jest czynnikiem kształtującym sprawności i umiejętności dziecka, takie np. jak sprawności manualne, koordynację wzrokowo-ruchową i inne; umiejętności odróżniania i poznawania kształtów, barw, wielkości przedmiotów, rodzaju materiału, z którego są zrobione itp.;
          • Zabawa rozwija u dziecka myśłenie przyczynowo-skutkowe;
          • Aktywność zabawowa ma zawsze zabarwienie emocjonalne, towarzyszy jej uczucie przyjemności, zadowolenie z osiągniętego rezultatu, poczucie satysfakcji;
          • Dzięki zabawie dziecko uczy się współżyć z innymi dziećmi, podporządkowuje się przepisom i prawidłom obowiązującym w grupie, rozwija swoje uczucia społeczne
          • Zabawa jest także jednym z czynników wychowania moralnego.

           

          Zabawy dziecka dzielimy na trzy grupy: zabawy tematyczne, konstrukcyjne i ruchowe. Niektórzy wydzielają jeszcze w odrębną grupę zabaw i gier dydaktycznych.

           

          Z a b a w a     t e m a t y c z n a – jest najbardziej charakterystyczną formą zabawy dla wieku przedszkolnego.W tego typu zabawach dziecko przyjmuje na siebie określone role, nadaje różne znaczenia używanym w zabawie przedmiotom. Klocek zastępuje np. cegłę, kran, małe klocki – różne produkty w zabawie w gotowanie obiadu, stołeczki ustawione w szeregu – to wspaniały pociąg itp. Dziecko bawi się w traktorzystę, w podróż samochodem, samolotem czy pociągiem. Jest lekarzem, lotnikiem, strażakiem, policjantem itp.

          Zabawy tematyczne kształcą wyobraźnię dziecka, jego fantazję, zarazem jednak dziecko, przekształcając w zabawie rzeczywistość, dokładniej ją obserwuje i utrwala sobie wiadomości o świecie.

          Dzieci przedszkolne na ogół bawią się już nie pojedynczo, lecz w mniejszych lub większych grupach, co ma duże znaczenie dla ich społecznego rozwoju. Na początku okresu przedszkolnego dziecko bierze jeszcze stosunkowo mały udział w zabawach i zajęciach grupowych z innymi dziećmi. Przeważają w tym wieku zabawy indywidualne lub takie, gdzie dzieci bawią się obok siebie, ale jeszcze nie bawią się wspólnie, razem Tendencja do udziału w zabawach wspólnych, wymagających współdziałania, rozwija się w wieku przedszkolnym nieco później i między 5 – 7 rokiem życia osiąga już wysoki stopień. W tych zabawach dziecko poznaje pierwsze stosunki społeczne: uczy się, że inni doznają uczuć podobnych, mają takie same potrzeby, uczy się liczyć z nimi oraz podporządkowywać swoje zachowanie obowiązującym zasadom, regułom, prawom.

           

          Z a b a w a    k o n s t r u k c y j n a – to wszelkiego rodzaju budowanie z klocków, kamieni, różnorodnych materiałów (papieru, gliny, tworzywa leśnego, patyczków itp.). W tym rodzaju zabaw, dziecko stawia już sobie cel  zabawy, jednak najważniejszy jest wytwór tej zabawy.

          Trzylatek „budując” coś z klocków, ustawia je w nieregularne stosy, rzędy itp. Ruch odgrywa dla niego jeszcze ważną rolę, a nazwę swojego „produktu” nadaje po zakończeniu czynności, często na skutek sugestii innych osób czy przypadkowego „podobieństwa”. Dziecko starsze buduje dom dla lalek, zamek, samolot. Określa sobie, co będzie robiło, planuje też poszczególne etapy pracy. Często są to zabawy zespołowe, mające z góry nakreślony plan działania, którymi kieruje jedno dziecko, przydzielając poszczególne czynności kolegom.

           

          Z a b a w y   r u c h o w e – wymagają od uczestników częstych zmian miejsca, stosownie do obowiązujących w nich reguł. Zabawy te w szczególnym stopniu rozwijają funkcje motoryczne dzieci oraz wdrażają do przestrzegania obowiązujących reguł. Zabawy ruchowe odgrywają w wieku przedszkolnym tak samo ważną rolę, jak w innych etapach rozwoju dziecka, kształtując jego sprawność, koordynację jego ruchów i orientację przestrzenną.

           

          Z a b a w y   i   g r y    d y d a k t y c z n e – są zabawami według  wzoru opracowanego przez osobę dorosłą, prowadzą z reguły do rozwiązania jakiegoś założonego  w nich zadania. Najczęściej są to loteryjki, zagadki, układanki, rebusy, krzyżówki, segregowanie oraz gry stolikowe. Dziecko musi się w nich podporządkować określonym regułom i przepisom. Zajęcia te przyczyniają się do zdyscyplinowania dzieci, do budzenia w nich uczuć społecznych i moralnych, mają one na celu utrwalenie i uporządkowanie wiadomości dzieci, ćwiczenie logicznego myślenia, mowy itp. W okresie przedszkolnym stają się one coraz bardziej skomplikowane pod względem treści oraz obowiązujących przepisów, a dzieci uczą się stopniowo coraz ściślej przestrzegać prawideł  i gier.

           

          Według niektórych psychologów zabawa ma charakter terapeutyczny, ponieważ:

          • W zabawach tematycznych następuje swego rodzaju rozładowanie nieprzyjaznych stosunków pomiędzy starszym a młodszym rodzeństwem, pomiędzy dorosłymi a dziećmi;
          • W zabawie dziecko uwalnia się od napięć, jakie wywołują w nim ograniczenia wprowadzane przez otoczenie;
          • W zabawie dziecko pozbywa się lęków;
          • W zabawach dzieci zaspokajają swoje potrzeby i życzenia, których inaczej zaspokoić nie mogą, przez co zmniejsza się u nich stan napięcia frustracyjnego, osłabiają się, wyładowują konflikty emocjonalne dziecka.

           

          Poprzez zabawę można poznać nie tylko zakres wiadomości dziecka o świecie, otoczeniu i stosunkach, jakie w nim panują, ale także i wzajemne stosunki między dzieckiem i dorosłymi, postawy rodziców i innych dzieci do niego. Wychowawca może wpływać na treść i temat zabawy dziecka przede wszystkim przez dobór odpowiednich  zabawek i pomocy. Dzieci w tym wieku powinny mieć dużo różnorodnych  zabawek, które umożliwiałyby wiele różnych zabaw i wzbogacały pomysłowość dziecka.

          Pod koniec okresu przedszkolnego w zabawach dzieci coraz mniejszą rolę odgrywają motywy czysto zabawowe, większą zaś motywy dominujące w działalności dziecka w następnym okresie, w nauce i pracy. Dziecko zaczyna dążyć do przyswajania  sobie wiadomości i umiejętności, stara się wykonać swoje zadania dokładnie, bezbłędnie i wiernie.

           

          Fundamentalna rola zabaw w rozwoju dziecka przedszkolnego polega na tym, że rozwijają one jego sferę duchową, poznanie i myślenie, rozwijają jego pamięć – dziecko łatwiej i szybciej zapamiętuje i utrwala materiał, którym operuje w zabawie. W zabawie formują się mechanizmy kierujące zachowaniem czy postępowaniem dziecka. W zabawie dziecko uczy się również oceniać stosunki, oceniać, jakie formy współżycia z innymi są najlepsze. Zabawa dziecka jest tą formą działalności, która wzbogaca motywy dziecka o nowe, społeczne, specyficzne dla człowieka treści.

           


          DZIECI I SAVOIR - VIVRE

                      Uczenie dziecka dobrych manier to inwestycja w jego przyszłość. Dziecko uczy się prawidłowych zasad zachowania, zwrotów grzecznościowych, manier przy stole w każdym momencie swego życia - podczas wyjść do teatru, kina czy na koncert, w kontakcie z rówieśnikami czy w czasie obserwowania dorosłych z najbliższego otoczenia. Tę naukę należy rozpocząć bardzo wcześnie, po to aby mieć pewność, że nasze dziecko, w każdej z napotykanych sytuacji zachowa się właściwie.

           

                      Od staranności i systematycznej konsekwencji rodziców zależy, czy mały człowiek w przyszłości będzie umiał zachować się w towarzystwie elegancko i we właściwy sposób.  Należy pamiętać, że dziecko uczy się poprzez obserwację i naśladownictwo. Ważne jest więc, aby rodzice przestrzegali zasad dobrych manier wymagając ich od dziecka ( potocznie nie na darmo mówi się, że przykład idzie z góry). To oni stanowią dla dziecka wzór do naśladowania, z nimi maluch spędza najwięcej czasu, patrzy i mimowolnie się uczy. Kiedy rodzice są uprzejmi względem siebie i innych dziecko powiela to zachowanie.

           

          Dlatego:

           1. Używajmy  zwrotów grzecznościowych także w stosunku do dziecka!

           2. Zawsze dziękujmy za najdrobniejszą nawet pomoc!

           3. Tłumaczmy dziecku swoje zachowania!

           

          Przy stole:

           

            • Naukę rozpocznijmy w momencie, gdy dziecko zaczyna samodzielne spożywanie posiłków.

            • Nakrywajmy stół starannie, zawsze stawiajmy serwetki, siadajmy do posiłków z całą rodziną.

            • Nigdy nie jedzmy w pośpiechu, na stojąco i nie pospieszajmy dziecka.

            • Zwracajmy uwagę na to w jaki sposób dziecko trzyma sztućce i czy je z zamkniętą buzią.

            • Wykorzystajmy aktywność dziecka do wspólnego przygotowania posiłków oraz nakrywania stołu.

            • Zwracajmy uwagę na postawę dziecka przy stole i przypominajmy, że nie siedzimy na nogach, nie wiercimy się i nie trzymamy łokci na stole.

            • Nigdy nie czytajmy dziecku przy jedzeniu i nie zabawiajmy go, gdyż powinno ono skupić uwagę na wykonywanej czynności (W przyszłości nie będzie ono przeszkadzać innym)

           

          Zwroty grzecznościowe:

           

          Ucząc zwrotów grzecznościowych pamiętajmy o:

            • Wytrwałości i ciągłych ćwiczeniach, gdyż jest to bardzo żmudny proces.

            • Przypominaniu dziecku słów: PROSZĘ, DZIĘKUJĘ, PRZEPRASZAM, DZIEŃ DOBRY, DO WIDZENIA, DOBRANOC, aby nabrało pewności, że są one ważne i potrzebne w życiu.

            • Stosowaniu gestów przy używaniu zwrotów grzecznościowych – dzięki temu dziecko lepiej zapamięta słowa (np. podanie ręki na dzień dobry czy do widzenia itp.)

            • Tłumaczeniu dziecku jakie sytuacje wymagają zastosowania zwrotów grzecznościowych.

            • Witaniu i żegnaniu się z dzieckiem, dziękowaniu mu za każdą przysługę, przepraszaniu za błędy, proszeniu o pomoc.

           

          Miejsca publiczne:

           

            • Zabierajmy dziecko w różne miejsca: na przyjęcia, do kina, do teatru, na koncerty, do parku by poznawało zasady zachowania w nich

            • Podróżujmy środkami komunikacji miejskiej,  zwracajmy uwagę na ciche mówienie w autobusie czy tramwaju, uczmy ustępować  miejsca starszym osobom,

            • Systematycznie uczmy sprzątania po zabawie,

            • Myjmy ręce po każdym wyjściu z toalety,

            • Oczyszczajmy nosa za pomocą chusteczek higienicznych,

            • Zasłaniajmy ust przy kichaniu, kaszlu czy ziewaniu,

            • Wpajajmy nawyk informowania rodziców o każdej sytuacji, w której dziecko chce odejść w inne miejsce,

            • Dbajmy o wygląd zewnętrzny – czystość ubrań, estetyczny wizerunek, uczesane włosy itp.


           

          JAK KSZTAŁTOWAĆ U DZIECI NORMY MORALNE

           

          „Uprzejmość – trudna to sztuka,

          lecz czasu na nią nie szkoda.

          Za nią cię spotka nagroda,

          choćbyś jej nawet nie szukał.”

          Ch. Perrault

           

                           Każdy rodzic pragnie, by jego dziecko zachowywało się poprawnie, nie sprawiało problemów wychowawczych i przestrzegało norm moralnych. Kształtowanie tych norm i zasad postępowania moralnego jest sprawą bardzo trudną. Dużym wyzwaniem jest nauczyć malca przestrzegania dyscypliny i dobrego zachowania. Jak tego dokonać? Oto kilka cennych wskazówek, które mogą ten proces zdecydowanie ułatwić.

                          Dziecku należy pokazywać wiele zachowań, tak by odczuło emocjonalnie czyjś ból, smutek, radość, poczucie bezpieczeństwa oraz należy wyjaśnić czym były spowodowane te uczucia.

          Dzieci powinny wiedzieć co wolno, a czego nie należy czynić i dlaczego. Każdy rodzic powinien być konsekwentny wobec swojego dziecka, wówczas można oczekiwać pozytywnych rezultatów swoich oddziaływań rodzicielskich. Nadmierna pobłażliwość jest ogromnym błędem. Należy jednak pamiętać, że sposób postępowania podczas wpajania dziecku pewnych zasad trzeba dostosować odpowiednio do jego wieku. Trudno przecież oczekiwać od trzylatka, by zachowywał się jak angielski dżentelmen... Żadne dziecko nie jest ideałem, żadne nie zna wszystkich przyjętych zasad jakie panują w świecie, co wolno a czego nie wolno, jakie zachowanie jest grzeczne, a jakie nie. Każdego dnia maluchy zdobywają nowe doświadczenia. Uczą się obserwując rodziców, rodzeństwo, rówieśników. Dziecku należy sporo tłumaczyć, rozmawiać z nim i odpowiadać na zadawane przez nie pytania.

                          Jeśli chcemy żeby nasz maluch potrafił się przywitać z innymi, musimy mu wyjaśnić, że każdemu, kogo znamy (sąsiadom, znajomym rodziców, paniom w przedszkolu, ciociom, wujkom itd.) mówimy przy okazji spotkania "dzień dobry". Kiedy przychodzimy do przedszkola, do cioci, sąsiadki również mówimy „ dzień dobry”. Można dodać, że to bardzo miły i przyjazny zwyczaj. Przy każdej stosownej okazji konsekwentnie o tej zasadzie przypominamy.

                          Gdy dziecko kopie piłkę w mieszkaniu – mówimy: „Piłka jest do kopania w ogrodzie, w parku. W domu nie kopie się piłki, bo można coś zepsuć”. Dziecko w dalszym ciągu kopie. Powtarzamy wyjaśnienie. Jeżeli to nie pomoże, to odbieramy piłkę i kładziemy ją wysoko np. na szafie lub na regale. Wychodząc z maluchem na spacer, bierzemy piłkę i w parku gramy z nim „w nogę” – wesoło ze śmiechem. Po kilkukrotnym powtórzeniu takich sytuacji dziecko nie będzie kopać piłki w domu.

                         Inną okazją dającą możliwość poznania i przestrzegania dobrych manier są zabawy z rówieśnikami. Dzięki nim dzieci dowiadują się, że inni także mają swoje zdanie, swój pomysł na zabawę. Małe dzieci często zachowują się bardzo egoistycznie. Chcą mieć zabawkę tylko dla siebie, zabierają lalki czy autka innym maluchom. W takich sytuacjach rodzice powinni dawać swoim pociechom jasne, jednoznaczne komunikaty: „nie wolno zabierać zabawek, nie wolno bić, kopać innych”. Tłumaczenia powinny być lakoniczne bez zbędnego nadmiaru treści czy tłumaczenia.

                         Dzieci muszą wiedzieć co im wolno, a co nie. Rola rodziców polega na ustaleniu pewnych zasad. Zasady ta muszą być jasne, zrozumiałe dla dziecka i konsekwentnie wprowadzane w życie oraz przestrzegane. Wymagając tych zasad od dzieci, my rodzice czy opiekunowie, sami powinniśmy ich konsekwentnie przestrzegać i postępować według nich w codziennym życiu. Tylko takim sposobem unikniemy sytuacji, w których dzieci będą starały się wymuszać na nas swoje racje poprzez płacz i krzyk, a wdrażane normy postępowania czy zasady moralne będą dla nich z czasem rzeczą zupełnie naturalną i niewymuszoną.

           


           

          „INNE W DOMU, INNE W PRZEDSZKOLU”

           

           

          Bywa, że w czasie rozmów indywidualnych nauczycielki z rodzicami wychodzi na jaw, że dziecko zupełnie inaczej zachowuje się w domu a inaczej  w grupie przedszkolnej.

          Rodzice i nauczycielka mogą odnieść wtedy wrażenie, że rozmawiają o dwóch zupełnie innych dzieciach; okazuje się bowiem, że dziecko ciche i spokojne w domu – w przedszkolu za żadne skarby nie chce podporządkować się grupowym zasadom. Bez przerwy protestuje albo zaczepia inne dzieci.

          Można sobie wyobrazić zdziwienie mamy, gdy słyszy od nauczycielki, że to właśnie jej grzeczne w domu dziecko – „rozkłada pracę w grupie”. Bywa też odwrotnie; mama nie może się nadziwić, że jej dziecko słucha pani, grzecznie się bawi, chętnie pomaga pani i innym dzieciom, sprząta po sobie zabawki! W domu natomiast „nie ma na niego sposobu”, zazwyczaj ma odmienne zdanie niż rodzice, rzadko ma ochotę na wykonywanie prac porządkowych ze swoimi zabawkami.

          Zarówno rodzice jak i nauczycielka niestety bardzo często interpretują taką różnicę w zachowaniu dziecka jako wynik nieodpowiedniego postępowania tej drugiej strony. Rodzice najprawdopodbniej z oburzeniem podejrzewają wymuszanie posłuchu za pomocą lęku, a wychowawczyni podejrzewa rodziców o nadmierne rozpieszczanie i wyręczanie dziecka w domu.

           

          Teoretycy wychowania wzywają tu do ujednolicenia wymagań wobec dziecka adekwatnie do jego wieku, przez wszystkich, którzy się nim zajmują.   W wielu kwestiach zasadę tę trudno podważyć. Z pewnością widok babci, która mimo bólu w krzyżu schyla się do stóp wnusia, choć on już od kilku lat radzi sobie z wiązaniem butów (gdy musi), nie jest widokiem budującym. Ale cóż - już takie wyjątkowe i kochane są te nasze babcie, którym ciągle się wydaje, że wnusio jest nadal rocznym maleństwem. Nasz zdrowy rozsądek potrafi jednak wyjaśnić tę sytuację. Przecież mama, czy babcia pełnią inną rolę w życiu dziecka niż pani z przedszkola.

          Także i sytuacja w domu jest inna niż  w przedszkolu. Tylko pozornie słuszne wydaje się, by oczekiwać od dziecka tego samego w obu sytuacjach. Nawet człowiek dorosły wymaga od siebie sprostania pewnym regułom w pracy, a zwalnia się z nich w domu. Każdemu z nas potrzeba sytuacji, w której możemy się sprawdzić, ale pod warunkiem, że w innych warunkach będziemy mogli mniej się starać i trochę rozluźnić, a nawet popełnić jakiś błąd. Nawet dwulatek potrafi się nauczyć, że co innego wolno przy mamie, co innego przy babci.

           Podporządkowanie się poleceniom wychowawczyni, normom grupy czy powstrzymywanie się od kapryszenia wymaga od dziecka już pewnej dojrzałości. Niektóre z hałaśliwych, przekornych przedszkolaków to dzieci, które walczą w ten sposób o swoją indywidualność. Pragną one za wszelką cenę, nawet cenę kary, odróżnić się od pozostałych dzieci. Czują się zaniepokojone tym, że wszystkie zabawki w sali są wspólne. Jest to dla nich ogromny chaos, jeśli świata nie da się uporządkować na rzeczy „moje” i „nie moje”. Ich dramat polega na tym, że wolą być nie lubiane i karane niż traktowane jak wszystkie inne dzieci w grupie. Przeżywają bowiem wtedy niepokój, że są niezauważane, nieważne, niemal nie istnieją. Wydaje im się, że w grupie zatraca się ich indywidualność, odrębność. Takiemu dziecku można pomóc, pozwalając możliwie najczęściej decydować po swojemu. Na przykład pozwólmy mu samodzielnie wybrać ubranko do przedszkola, sok na półce w sklepie, książkę, której chciałoby posłuchać na dobranoc. Dużą rolę może tu odegrać włącznie dzieci do „prac kulinarnych” lub plastycznych. Jest to okazja, aby dziecko wykazało swój temperament, pomysłowość. Nabiera też pewności, że nie wszystko zależy od dorosłych. Po jakimś czasie dziecko poczuje się pewniej i zacznie szukać naturalnej przyjemności w przynależeniu do grupy innych dzieci. Chłopiec będzie chciał z innymi kolegami budować z klocków, a dziewczynka wspólnie z innymi będzie bawiła się w dom.

           

          Bywa też odwrotnie, że dziecko w domu wobec rodzeństwa agresywnie walczy o swoją indywidualność, natomiast w przedszkolu jest spokojne, wyciszone, opanowane – wręcz grzeczne. Część dzieci, zupełnie jak dorośli w pracy, znajduje w przedszkolu jakąś odskocznię od domowych napięć. Dziecko przecież przeżywa dużo bardziej, np. napięcie między rodzicami lub chorobę kogoś najbliższego. To tylko nam dorosłym wydaje się, że dziecko jest małe i „ono tego nie rozumie”, tymczasem dziecko jest doskonałym obserwatorem i rozumie więcej niż myślimy. A że czasem dziecko nie umie wytłumaczyć co dookoła jest „nie tak”, jego lęk wzrasta, odczuwa ono jakieś zagrożenie.

           

          Jest więc dużo powodów, dla których zachowanie dziecka w domu może być zgoła różne niż w przedszkolu. Jeżeli różnica w zachowaniu jest rażąca może być to sygnał czegoś niepokojącego. Dziecko wysyła nam informację, że w którymś z tych miejsc jest mu zbyt trudno. Takim trudnym miejscem może być dom lub przedszkole.

           

          Pamiętajmy jednak o tym, aby dać dziecku możliwość odreagowania, odpoczynku. W domu niech odpocznie od przedszkola i odwrotnie. Oczywiście jeśli dziecko takiego odreagowania wymaga. Przecież my dorośli też wymagamy odpoczynku po pracy w zaciszu domowym, a praca pozwala nam zapomnieć o domowych kłopotach. Podobnie jest z dziećmi. Jeśli nie popadamy w skrajność, mając w domu nieco inne wymagania niż w przedszkolu, uczymy dziecko elastyczności i adekwatnego odróżniania wymogów sytuacji.


          ZACHOWANIA, KTÓRE TKWIĄ DŁUGO

          W PAMIĘCI DZIECI

           

          Wszyscy rodzice chcą mieć cudowne dzieci. Chcą, aby ich pociechy były uprzejme, grzeczne, ułożone itp. By przestrzegały obowiązujących norm i zasad. By postępowały jak należy – najlepiej by nie sprawiały żadnych problemów wychowawczych.

          Takie stawianie sprawy oraz częste przenoszenie tych oczekiwań na życie codzienne naszych milusińskich w rezultacie zwiększa  prawdopodobieństwo, że dzieci wyrosną na nieszczęśliwe osoby dorosłe, które będą starały się wszystkich zadowalać i robic to co im się każe i wypada.

          Stawianie tylko na takie  kryteria wychowywania może spowodować niebezpieczeństwo, że dzieci będą przejawiać zbuntowane zachowania lub będą skryte.Mogą być też kapryśne, a nawet autorytarne, w każdym razie będą przejawiać niestabilne zachowania.

          Jednym z najważniejszych etapów naszego życia jest dzieciństwo. Właśnie tam powstaje fundament zdrowego umysłu i czystego serca. W związku z tym niektóre postawy rodziców mogą pozostawić ślad w sercu dziecka na zawsze.

          Czasami ten ślad jest pozytywny, czasami jest negatywny. Niemniej jednak na ogół jest to głęboki ślad. Pokażę teraz kilka przykładów zachowań rodziców, które na długie lata, a nawet i całe życie, pozostawiają ślad w umyśle i zachowaniu dziecka ( także jako osoby dorosłej już).

          1. Dzieci nigdy nie zapominają znęcania się.

          Żadna relacja nie jest idealna. To normalne, że w związku pojawiają się drobne kłótnie czy konflikty. Wszystko zależy od sposobu, w jaki rodzina radzi sobie z tymi trudnościami.

          Niestety wielu rodziców mylnie uważa, że straszenie dzieci typu „jak nie zrobisz tego, to zobaczysz….jak nie zrobisz tego to przyjdzie pan i cię zabierze…..jak nie zrobisz tego to naskarżę pani w przedszkolu…” to jedno z narzędzi przydatnych podczas wychowania dziecka. Takie zachowanie to już forma psychicznego znęcania się nad dzieckiem.

          Rodzice mogą zastraszać swoje dzieci, dążąc do tego, aby robiły dokładnie to, czego chcą rodzice. Jednakże tego rodzaju zachowania stają się źródłem niskiej samooceny i zazdrości u dziecka.

          Stawiają one dziecko w bardzo skomplikowanej sytuacji: miłość i nienawiść w tym samym czasie. Ponadto dziecko zaczyna odczuwać strach.

          1.  Jak rodzice traktują siebie nawzajem

          Związek pomiędzy matką a ojcem jest wzorem, które dziecko wykorzysta jako model swoich związków uczuciowych w przyszłości.

          Jest bardzo prawdopodobne, że świadomie lub nieświadomie, jako dorosły człowiek powtórzy to, co widziało w dzieciństwie.Będzie powtarzać zachowania swoich rodziców w swoim związku małżeńskim czy wobec innych bliskich sobie osób.

          Pamiętajmy, że konflikty rodziców są źródłem strachu u dzieci. Jedną z możliwych konsekwencji jest to, że dzieci wpadną w kłopoty tylko po to, aby zwrócić na siebie uwagę rodziców. Wynikać tomoże z faktu, że rodzice są przede wszystkim skupieni na swoim konflikcie, zapominając o tym, że obok jest dziecko, które wszystko słyszy, widzi i nie czuje się z tym dobrze.

          1.  Chwile, w których dziecko czuje się bezpiecznie

          Strach odczuwany przez dzieci jest większy i bardziej podstępny niż u dorosłych. Bardzo często powoduje to, że nie potrafią odróżnić rzeczywistości od wyobraźni.

          Rodzice to ludzie, którym dzieci ufają najbardziej, jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa, którego potrzebują, aby poznać i zrozumieć nieznane. Tak więc, jeśli rodzice są istotami, które wywołują strach, dzieci czują się jakby kompletnie nic ich nie chroniło.

          Rodzice muszą być wyczuleni na te obawy i słuchać ich, nie krytykując ich ani nie bagatelizując ich problemów czy obaw. Muszą sprawić, aby małe dzieci zrozumiały, że nie są zagrożone.Że rodzice zawsze będą dla nich ostoją spokoju i bezpieczeństwa.Taka wiedza i przekonanie, że tak właśnie jest, zwiększająu dzieci poczucie bezpieczeństwa i wzmocniają więzy miłości i szacunku do rodziców czy bliskich im osób.

          1.  Brak uwagi

          Dla dziecka, miłość, którą darzą go rodzice jest ściśle związana z uwagą, jaką mu poświęcają. Dla dzieci nie ma znaczenia, że rodzice właśnie dla niego poświęcają dłuższe godziny pracy w celu pokrycia kosztów luksusowej szkoły czy innych potrzeb. Dzieci nie będą wierzyć w to, że je kochamy, jeśli nie spędzimy z nimi czasu, aby poznać je jak najlepiej i być na bieżąco z ich światem.

          Dziecko nigdy nie zapomni, że jeden z rodziców dał mu zieloną koszulkę, kiedy ono nieustannie powtarzało, że chce fioletową. Tak samo dzieje się, kiedy rodzic coś obiecał dziecku i nigdy nie dotrzymał słowa. Dziecko odbiera to jako pewnego rodzaju porzucenie. Dla dziecka jest to równoznaczne z wiadomością: „Nie znaczysz dla mnie tak dużo, jak Ci się wydaje”. To pozostawia w sercu dziecka głęboki ślad.

          1.  Wartość rodziny

          Dzieci zawsze pamiętają, czy ich mama lub tata potrafili w pewnych okolicznościach nadać priorytet własnej rodzinie. Czy rodzina jest dla nich najważniejsza i czy poświęcają jej odpowiednio dużo czasu. Dzieci potrzebują świąt i przyjęć i cieszą się nimi. Nie ma aż tak wielkiego znaczenia liczba prezentów. Dla nich ważne jest, aby rodzice świętowali wspólnie z dziećmi i spędzali ten czas z nimi.

          Jeśli dla rodziców rodzina jest ponad wszystko inne, dziecko poznaje znaczenie lojalności i uczucia przynależności, miłości i wzajemnego szacunku.

          Jako dorosły człowiek, dzisiejszy maluch,  będzie w stanie pozostawić wszystkie inne zobowiązania, aby móc spotkać się ze swoimi rodzicami, gdy będą tego potrzebować. Odnajdzie harmonię w życiu i będzie w stanie lepiej dawać i otrzymywać uczucia.

          Wszystkie te ślady, które zostają odciśnięte w sercu dziecka w dzieciństwie, będą towarzyszyć mu przez resztę życia.Wychowanie pełne miłości i troski jest najlepszym darem, jaki człowiek może ofiarować drugiej osobie.

           


          DOBRE RADY DLA RODZICÓW PRZEDSZKOLAKA :)

          Kochany Rodzicu:

           

          · Ciesz się razem z dzieckiem, że następnego dnia idzie do przedszkola.

          · Nie obiecuj dziecku nagrody za to, że pójdzie do przedszkola.

          · Ubranie dziecka musi być wygodne i nie może sprawiać kłopotów (spodnie na gumkę, bluzki luźno przechodzące przez głowę, buty wsuwane lub na rzepy itp.)

          · Przestrzegaj godziny przyprowadzania dziecka do przedszkola (śniadanie), bo smutno będzie mu siedzieć samemu przy stoliku lub nie zdążyć na śniadanie i być głodnym

          · Unikaj pośpiechu, - wygospodaruj fwie minuty na to, by zdążyć przytulić dziecko i spokojnie pożegnać się z nim.

          · Żegnaj się krótko (uśmiech, buziak, pa pa) – im dłużej zostajesz i przekonujesz dziecko tym

          gorzej, ponieważ wszelkiego rodzaju obietnice i zapewnienia stają się dla dziecka męczące i drażliwe.

          · Pomóż dziecku rozebrać się, zwróć uwagę na jego ubranie i gdzie je zostawisz, przypomnij maluszkowi jaki ma znaczek.

          · Staraj się nie wchodzić z dzieckiem do sali – oszczędzisz smutku i żalu innym dzieciom (tym, które zostały już same).

          · Nie zabieraj dziecka do domu kiedy płacze przy rozstaniu - gdy raz ulegniesz będzie coraz trudniej - Twój Maluszek łzami wymusi kolejny powrót do domu.

          · Nie ulegaj emocjom - patrząc na rozpacz dziecka po rozstaniu pamiętaj, że nie robisz mu żadnej krzywdy. Przedszkole jest mu potrzebne, gdy się z nim oswoi, na pewno je polubi.

          · Bądź spokojny i stanowczy – to doda pewności dziecku i pozwoli mu łatwiej oswoić się z nową sytuacją.

          · Staraj się na początku jeśli to możliwe odbierać dziecka tak jak mu to obiecałeś – pamiętaj o czytelnych dla dziecka komunikatach: „Przyjdę po ciebie po obiedzie”, „Przyjdę, jak będziecie się bawić na podwórku”, a nie mówić: „Przyjdę po ciebie niedługo”.

          · Towarzysz swojemu dziecku w jego emocjach, nazywaj je i akceptuj. „Wiem, że się boisz”, „To wymaga odwagi”. Pozwól wyrazić złość i negatywne opinie: „Nie lubię pani!”, „Nie lubię przedszkola”, „Nie lubię Stasia, Basi!” – dopytaj: „Nie lubisz? A dlaczego? Co ci się nie podoba?”. Należy uczyć rozmowy o trudnych rzeczach, a nie tylko pocieszać przekonywać, że „będzie dobrze”.

          · Wyjaśnij dziecku, że pod Twoją nieobecność może korzystać z pomocy wychowawczyni lub pani pomocy nauczyciela. Z każdym problemem może przyjść do nauczycielki, szczególnie, gdy ma potrzebę fizjologiczną, gdy płacze i tęskni za domem.

          · Czas odpoczynku. To chwila wytchnienia, naturalnego wzrostu, zebranie sił do dalszej aktywności w ciągu dnia. Jeśli Wasze dziecko nie śpi w ciągu dnia, może słuchać bajek lub muzyki relaksacyjnej podczas popołudniowego odpoczynku – nie strasz dziecka leżakowaniem, tylko zachęcaj i wskazuj same poytywy wspólnego odpoczynku z kolegami i koleżankami.

          · Twój maluch będzie teraz przedszkolakiem, przedstaw mu, więc plan dnia, opowiedz jak wygląda dzień przedszkolaka – co robi rano, w południe i po południu.

          · Jeśli rozstanie z mamą jest dla maluszka bardzo bolesne, do przedszkola powinien przyprowadzać go tato, przynajmniej przez pierwsze dni.

          · Kontroluj to, co mówisz w obecności dziecka o jego pobycie w przedszkolu – pamiętaj, że dziecko słyszy i żywo reaguje na Twoje słowa. Mówiąc, że jeśli będzie płakało w przedszkolu tak samo jutro jak dziś, to zostanie w domu, nie pomożesz mu przełamać bariery związanej z rozstaniem.

          · Witaj dziecko z uśmiechem, gdy je odbierasz i ciesz się razem z nim, gdy następnego dnia idzie do przedszkola.

          · Nie wymagaj od dziecka by od razu pokochało cały personel i przedszkole.

          · Nie wywołuj dodatkowego stresu wymuszając na dziecku, by po przyjściu do domu natychmiast opowiadało o przedszkolu. Samo zacznie opowiadać w odpowiednim dla siebie momencie.

          · Obserwuj swoje dziecko i dziel się z jego wychowawcą wszystkim co cię niepokoi, z czym wydaje ci się, że masz problem. Nie wstydź się prosić o wsparcie.

           

           

          CO POWINIEN „ZABRAĆ” ZE SOBĄ RODZIC, KTÓRY IDZIE DO PRZEDSZKOLA ZE SWOIM „MALUSZKIEM”

           

          · Uśmiech na twarzy, ponieważ dziecko bardzo dokładnie ją obserwuje i wyczytuje dla siebie

          informacje wg których nastraja się pozytywnie lub negatywnie na cały dzień.

          · Zaufanie do nauczycielek i całego personelu przedszkola. Oni wiedzą, jak zaopiekować się Twoim dzieckiem i zrobią to najlepiej jak potrafią. Twoje dziecko będzie czuło się bezpiecznie przy nowej pani tylko wtedy, gdy będzie wiedziało, że Ty też jej ufasz!

          · Pewność, że dziecko sobie poradzi